-Facio mógłbyś trochę ciszej.-Pomyślałam sobie,ale chyba ciut za głośno,bo mężczyzna to usłyszał,szybko wstał z miejsca i wyszedł.W sumie pasowało mi to,gdyby nie to,że wzrok mojej mamy od razu spoczął na mnie.Siedziała ona na przeciwko mnie niestety i chyba też to słyszała,nie przejęłam się tym za bardzo tylko bezczelnie wyszczerzyłam w jej stronę.
-Amber proszę cię zachowuj się.-Powiedziała wściekła przez zaciśnięte zęby.-Patrz jakie grzeczne są twoje siostry.-Wskazała na dziewczynki siedzące obok niej.A ja się tylko dźwięcznie zaśmiałam,przez co kilka osób spojrzał na mnie.
-Kobieto one już śpią przy tym stole.-Zakpiłam z niej.
-Ale przynajmniej nie zachowują się jak rozwydrzone bachory tak jak ty.-Była już na mnie nieźle wkurzona.
-No proszę jak ty się pięknie wyrażasz o swoich dzieciach.-Po woli też miałam jej już dosyć.Nie ma dnia,żebym nie wdała się z nią w jakąś kłótnię ,albo chociaż najmniejszą sprzeczkę o byle gówno.
-Dziecko,proszę cię tylko,żebyś się uspokoiła.
-Ale ja jestem spokojna.Cholernie spokojna.-Zaczęło się we mnie gotować,czy ona sobie myśli,że będę robiła wszystko po jej myśli.Jeśli tak to się grubo myli.Przez te wszystkie lata znosiłam jej pouczenia i uwagi,ale już nie jestem małą dziewczynką i mam swój rozum.-Nie widzisz jaka jestem grzeczna.Jestem tak spokojna jak nigdy.-Prawie krzyczałam,a ludzie zaczęli na mnie dziwnie spoglądać przez co matka znowu miałam do mnie pretensję.
-Siadaj i jedz.-rozkazała mi,gdy wstałam z miejsca.
-Nigdzie nie siadam i nic nie będę jadła.Nie chce mi się na ciebie patrzeć kobieto.Idę do siebie i nikt nie ma tam przychodzić.-Wydarłam się i biegiem skierowałam się w stronę wyjścia na taras.Nie było za ciepło,ale wtedy miałam to gdzieś.Chciałam znaleźć się jak najdalej tej pieprzonej rodzinki i pogadać z kimś normalnym.Usiadłam na murku i schowałam twarz w dłonie.Zastanawiając się dlaczego moja matka musi taka być.Nigdy nie pozwoliła mi zrobić coś po swojemu,nigdy nie mogłam być sobą.Zawsze gdy chciałam jej się sprzeciwić nie miałam na to odwagi,ale teraz miarka się przebrała.Pod wpływem impulsu przebiegłam przez cały ogród jak najszybciej tylko mogłam i przeskoczyłam przez mur oddzielający pałac królewski od ulicy po drugiej stronie.Na szczęście nie było na niej wielkiego ruchu i nikt nie widział jak niezdarnie zeskoczyłam z wysoka.Nie było to łatwe w tej sukni,ale jakoś sobie poradziłam.Od razu wiedziałam gdzie mogę się ukryć.Poszłam w kierunku największego hotelu w Amsterdamie.Miałam nadzieję,że po drodze nikt mnie nie rozpozna,bo już by było po mnie.Droga nie była długa przeszłam tylko przez park,co chwilę rozglądałam się dookoła siebie i skończyło się na tym że biegłam,aby nikt mnie nie zobaczył,a sukienka wcale nie ułatwiała mi sprawy.
Weszłam od zaplecza,żeby nikt mnie nie widział.Pewnie zastanawiacie się kto mnie tam wpuścił.No w końcu jestem królewną nie?Chociaż do czegoś się to przydaje.A tak na poważnie to po pierwsze właścicielami tego hotelu jest ojciec i wujek mojej koleżanki z klasy.A po drugie nasza rodzina ma tu wykupiony apartament na najwyższym piętrze i czasami rodzice tu nocują.Już nie raz chowałam się tutaj,gdy miałam dosyć całego świata.Powiedzmy,że bywam tu kilka razy w miesiącu.Wszyscy mnie tu kojarzą i nie wygadują na lewo i prawo.że tutaj przesiaduje,co bardzo mi odpowiada.Zaplecze jak zawsze było otwarte i prowadziło prosto do kuchni.Znałam tam niektórych kucharzy i z chęcią mi zawsze służyli radą.Nie raz siedziałam z którymś na zmywaku i się żaliłam.
-O nasza koleżaneczka.-Pierwszy zauważył mnie Mauricio i od razu do mnie podszedł.
-Hej.-Powiedziałam zmarnowana i usiadłam na blacie przy zmywaku,było to najbardziej ustronne miejsce w kuchni.
-Co się znowu stało kochana.-Stanął na przeciwko mnie.
-Moja matka doprowadza mnie do szału.
-To nic nowego.-Machnął ręką.a ja prawie zabiła bym go wzrokiem.-No,ale nic nie zrobisz tacy już są rodzice.-Starszy mężczyzna oparł się o blat obok mnie.
-Taaa..ale ona przeszła już wszystkie granice.-Narzekałam.-Ta kobieta jest nie reformowalna.Nawet się przy niej nie mogę odezwać.
-Co znowu powiedziałaś?-Opowiedziałam mu o kobiecie z zabójczymi perfumami i o kichającym gościu,a ten zaczął się śmiać.
-Nie wiedzę w tym nic złego.Haha dobrze zrobiłaś.-Zachowanie mężczyzny podniosło mnie trochę na duchu.
-Dobra,nie przeszkadzam ci.-Zeskoczyłam z szafki i pożegnałam.Wyszłam dyskretnie drzwiami prowadzącymi do restauracji,bo innego wyjścia nie było i tylko modliłam się żeby nikt do mnie nie podszedł.Szłam z głową spuszczoną na dół i na moje nieszczęście wlazłam w kogoś.
-Och przepraszam.-Powiedziałam szybko.
-Spoko.-Usłyszałam męski głos i już mnie tam nie było.Szybko przedostałam się do recepcji i wzięłam klucz do naszego apartamentu. Wjechałam na 10 piętro z nadzieją,że nikogo tam nie spotkam,jednak moja nadzieja zniknęła,gdy zobaczyłam idącego w moją stronę chłopaka.Już z daleka wydawał mi się jakiś znajomy,ale dopiero,gdy do mnie podszedł go poznałam.
-O Amber co tu robisz?-Blondyn był wyraźnie zdziwiony moją obecnością tutaj,ale to chyba ja byłam w jeszcze większym szoku,że go tu spotkałam.
-Yyy..no wiesz mieszkam przez jakiś czas.-Powiedziałam bez zastanowienia.
-Aha no my też.Może masz ochotę z nami posiedzieć?-Tylko nie to,gdybym nie była ubrana w to co byłam ubrana to może i bym się zgodziła,ale nie miałam ochoty rozmawiać o swoim stroju.Ale jeszcze bardziej bałam się,że mnie ktoś pozna więc wolałam siedzieć zamknięta w pokoju.
-Nie wiesz trochę głowa mnie boli idź do nich sam.-Starałam się jakoś ułożyć logiczne zdanie.
-Aaa...to może cię odprowadzę,bo w sumie to musiałem na chwilę odpocząć od ich krzyków i poszedłem na spacer.-Tylko tego mi jeszcze brakowało żeby zobaczył gdzie idę.No,ale zgodziłam się.
-Mogę cię o coś spytać?-Spojrzał na mnie.Bałam się tego co powie,ale głupio mi było odmówić.
-No mów.-Uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Skoro mieszkasz w Amsterdamie to dlaczego nie jesteś w swoim domu tylko w hotelu?I to jeszcze w takiej sukni?-W sumie to pytanie mnie nie zdziwiło,ale kompletnie nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
-No wiesz...mamy w domu remont i mieszkamy tutaj.A sukienka to...no,bo byliśmy na urodzinach cioci w restauracji,a że ja się źle poczułam to wróciłam tutaj.-Aż sama się sobie dziwiłam,że tak dobrze umiem zmyślać.Miałam nadzieję,że byłam przekonywująca.
-Aha,sory w ogóle że zapytałem.-Wyszczerzył się do mnie.
-Nic nie szkodzi.-Zatrzymałam się pod drzwiami,a chłopak zaczął dziwnie na mnie patrzeć.
-To na pewno dobre wejście?-Zapytał niepewny patrząc się na drzwi,ja również tam spojrzałam i zobaczyłam napis "Apartament Królewski".Pomyślałam,że już po mnie i wszystko się wyda,ale do głowy wpadł mi kolejny dziwny pomysł.
-Wiesz moi rodzice mają czasami takie zachcianki i jedną z nich był ten apartament.
-Aaaa..-Niall był wyraźnie zdziwiony.
-Skoro chcesz uciec przed chłopakami to może wejdziesz?-Najpierw powiedziałam,potem pomyślałam,tak to jedna z moich wad.Od razu ugryzłam się w język i miałam nadzieję,że chłopak odmówi,ale niestety tak się nie stało.
-Z chęcią.-Posłał mi swój czarujący uśmiech,a pode mną kolana się ugięły,był wtedy taki słodki.Odwróciłam się szybko w stronę drzwi i szybko je otworzyłam.Weszliśmy na mały korytarz gdzie znajdowały się trzy pary drzwi jedne prowadziły do łazienki,a pozostałe dwie do dwóch wielkich pokoi.
My weszliśmy do jednego,a chłopak stanął jak wryty.Na środku wielkie łóżko,przed nim mała kanapa obok fotel i telewizor,a z tyłu garderoba i komoda.
-No wchodź ja nie gryzę.-Zaśmiałam się i opadłam wyczerpana na łóżko.
-No nie wątpię,a w ogóle to ładnie tu.-Usiadł na zielonej kanapce obok i rozglądał się dookoła.
-No weź,przecież wy też zatrzymujecie się pewnie w najlepszych hotelach i nie jeden jest lepszy od tego.-Zaśmiałam się.
-No czasami tak,ale szczerze to mam już dosyć tego podróżowania.Tęsknie za domem i rodziną.-spojrzał na mnie.
-No taką macie prace,ale na pewno niedługo się zobaczycie.-Poklepałam go po ramieniu.
-No oby,a zresztą nie będę cię zanudzać.Byłaś dzisiaj na tej paradzie?
-Yyy nie wiesz szykowałam się do tych urodzin i nie poszłam.-Wymyśliłam coś na szybko.-A wy byliście?-Zapytałam dla nie poznaki,chociaż dobrze wiedziałam,że ich nie było,bo inaczej blondyn by mnie poznał.
-Nie,chcieliśmy iść,ale cały dzień mieliśmy próbę i się nie wyrobiliśmy.
-Aha no tak.-Zaśmiałam się nerwowo i jak najszybciej chciałam zmienić temat.-Może obejrzymy jakiś film?-Podbiegłam szybko do szafki pod telewizorem gdzie było mnóstwo płyt.
-Pewnie,nie chce mi się wracać na razie do tych wariatów.Wybierzesz coś?-Ja od razu zanurkowałam w szafce.
-Z Harrym już nie idzie wytrzymać.Ciągle gada o tym jak będzie podrywał księżniczkę i mówi,że na pewno mu ulegnie.-Na słowa Horana zakrztusiłam się prawie.
-Jaką księżniczką?-Nie mogłam uwierzyć,że on taki jest.
-No waszą Holenderską.Mamy umówiony z nią obiad,no i na koncercie też będzie.
-Oooo nie wiedziałam.-Udałam zdziwioną.
-No wszyscy już nie możemy się doczekać,ale z drugiej strony,boimy się że zrobimy coś nie tak.
-Nie martw się ona też jest nastolatką,na pewno was zrozumie.A teraz oglądamy film.-Wstałam z podłogi i włączyłam film "Szkoła na haju" Ja usadowiłam się wygodnie na fotelu,a chłopak ciągle siedział na kanapie.Przez następne półtorej godziny co chwilę się chichraliśmy i ogólnie rozmawialiśmy.Poznawaliśmy się,chłopak opowiedział mi parę śmiesznych historii z koncertów,a ja ze szkoły.Oczywiście pomijając fakt,że często to ja do niej nie chodzę i że jest prywatna,bo od razu zaczęły by się jakieś pytania,a na to nie miałam ochoty.Po skończonym filmie Horan zaczął się zbierać.
-To do zobaczenia kiedyś tam.-Kiwnął mi parę razy i zniknął mi za rogiem.
-Szybciej niż myślisz.-Szepnęłam do siebie i szybko zamknęłam drzwi.Od razu poszłam do łazienki i dopiero wtedy skapnęłam się,że mam na sobie sukienkę.Ściągnęłam ją i weszłam do wanny wypełnionej wodą i pianą.Podczas kąpieli,zastanawiałam się jaka będzie reakcja Horanka i pozostałych dwóch chłopaków,których znam na to,że to ja jestem tą królewną.Jak Harry się będzie w stosunku do mnie zachowywał.Byłam tego bardzo ciekawa,ale jednocześnie nie chciałam się za szybko o tym przekonywać.Gdy woda ostygła wyszłam z wanny opatuliłam się ręcznikiem i poszłam zamówić coś do jedzenia,bo w końcu przez matkę nie zjadłam kolacji.Wróciłam ubrałam się w piżamę,która zawsze tu na mnie czeka i gdy usiadłam na łóżku włączając kolejny film obsługa hotelowa przywiozła zamówione przeze mnie danie czyli tosty z dżemem,jabłko i sok pomarańczowy.Oglądając jakieś romansidło zjadłam posiłek,a gdy poczułam,że moje oczy się zamykają wyłączyłam telewizję i ułożyłam się wygodnie na łóżku.Po chwili zasnęłam.
_---------------------------------------------------------------------------------------------------------
6 Komentarzy=Następny rozdział
Końcówka nie wyszła mi tak jak chciałam,bo pisałam ją na tablecie a ja tego nienawidzę,dlatego też przepraszam was za błędy,które sie pojawiły i mam nadzieję,że się podoba ;))
Świetny !! czekam na następny!
OdpowiedzUsuńpisz na asku jak będzie ;))
W. ;**
Super *.*
OdpowiedzUsuńhahaha Harry tak bardzo :P
Boski
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Najlepszy next / Natu
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam. Na kolejny.
OdpowiedzUsuńDobra haha ogarnęłam xD
OdpowiedzUsuńŚwietne i to imię Fabian mrauu :* <333
Przecież wiesz,że loffciam pisałam na GG :* <333
Hahah przeczytałamFabcio zamiast Facio xD :*
UsuńŚwietny czekam. Na następny.
OdpowiedzUsuńKiedy następne rozdziały na blogach ?oba są świetne:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na bloga. :)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny ? ;)
Mam nadzieje że mi odpowiesz :*
Sorka,ale dopiero przeczytała.A co do rozdziału to powinien się jutro pokazać ;))
UsuńSuper +.+ Kiedy dodasz następny?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń